sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 16

                                                         Pisany przy: Avril Lavigne-Wish you were here                                                                                                                           ~~ANDY~~
Powoli podniosłem się z podłogi na której spędziliśmy dobre pół godziny. Kiedy rozprostowałem nogi podałem rękę Reginie, którą natychmiast złapała. Kiedy stała przy mnie, ledwo sięgała mi do brody. Żeby mnie pocałować, potrzebowała szpilek albo stanąć na palcach, Jednak nie powiedziałbym, że jest niska, bo niska nie była. Ona była DELIKATNA i NIŻSZA ODE MNIE ale na pewno nie niska.
-To beznadziejne, że jestem taka malutka..-zauważyła a ja zastanawiałem się czy przypadkiem nie czyta  w moich myślach.
-Nie jesteś niska, tylko drobna. A to chyba jest różnica prawda?-spytałem
-To jest beznadziejne. Musisz się do mnie nachylać i ja nie widzę w tym nic pozytywnego-odparła przygryzając wargę i kręcać przecząco głową.
-Wymyślasz. Dla mnie jesteś idealna i koniec dyskusji-objąłem ją ramieniem
-Dlatego, że bardzo mi na Tobie zależy to przyznam Ci rację
-I o to mi chodziło. Chcesz trochę odpocząć?-spytałem z troską w głosie, widząc zmęczenie w jej ślicznych, zielonych oczach
-Jeszcze wcześnie..Przypominam Ci tylko, że nie mamy kompletnie nic do jedzenia. Jeszcze zdążylibyśmy do centrum-orzekła spoglądając na zegarek
-Przez tą awanturę z Juliet zupełnie o tym zapomniałem..No nic. Zadzwonię do Asha, żeby po nas przyjechał a ty pójdź się przygotuj.
-A co z Twoim okiem?-delikatnie przesunęła dłonią po moim policzku. Miała niesamowicie delikatną skórę a całe moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
-Do wesela się zagoi.-uspokoiłem ją, leć na górę się ubrać.-rozkazałem a sam poszedłem do kuchni poszukać swojej komórki , żeby zadzwonić do Asha. Po trzecim sygnale usłyszałem jakieś krzyki, śmiechy i głośną muzykę a po chwili w słuchawce odezwał się głos jakiejś dziewczyny która lekko bęłkoczącym głosem oznajmiła: -Ashley jest teraz bardzo....bardzo..z..zajęty, nie prędko wróci!-krzyknęła na zakończenie czemu towarzyszyła salwa śmiechów po czym połączenie zostało przerwane. Usiadłem przy stole, zastanawiając się co odstawia basista. Za miesiąc jedziemy w trasę a on zamiast ćwiczyć urządza sobie jakieś imprezy z panienkami na które nawet mnie nie zaprasza. Oczywiście, że bym odmówił ale liczył się dla mnie sam gest. Wściekły na Asha postanowiłem zadzwonić do Christiana, który nie tylko odebrał ale i zgodził się nas zawieźć i trochę nam potowarzyszyć. Zawołałem Femme, żeby dać jej kolację bo nie miałem pojęcia ile czasu zejdzie nam w centrum. Kotka przybiegła od razu z wysoko podniesionym ogonem i powitała mnie śpiewnym miauczeniem. Schyliłem się i z dolnej szafki wyjąłem puszkę luksusowego tuńczyka dla kotów. Kiedy przerzucałem zawartość szuflady w poszukiwaniu otwieracza do puszek- chociaż wydawało mi się, że wczoraj jeszcze go widziałem rozdzwonił się mój telefon. ,,Ashley”  przeczytałem na wyświetlaczu i mimo zdenerwowania odebrałem telefon.
-Słuchaj stary taka akcja..Przepraszam-wyjęczał do słuchawki. Od razu poznałem, że jest kompletnie pijany. –Izabelle nie śmiej się tak..to nie..jest śm..śmieszne-zwrócił się do jakiejś dziewczyny
-Izabelle? Kto to?-spytałem przesuwając ręką po włosach i wypuszczając całe nagromadzone w płucach powietrze.
-Nie interesuj się...Pilnuj tej swojej ładnej dziewczyny, tak? Wesołych świat!-Pożyczył mi i się rozłączył. Teraz byłem już pewny, że jest kompletnie zalany. Jutro cały dzień będzie zdychał i nie pamiętał tej dziwacznej rozmowy ze mną. Tak zazwyczaj kończyły się wszystkie jego wyskoki i zabawy. A powinien pamiętać, że ma już swoje lata i zachowywanie się jak gówniarz nie imponuje nikomu, a zwłaszcza mnie. Znalazłem wreszcie otwieracz, nałożyłem Femme trochę tunczyka z puszki za którego spożywanie od razu się zabrała, schowałem resztę do lodówki, stwierdzając, że trzeba kupić też karmę dla kota i oparty plecami o blat zapaliłem papierosa.
                                                           ~~REGINA~~
Szybko weszłam po schodach i dosłownie wpadłam do sypialni, żeby przygotować sobie wygodne ubrania. Śpieszyłam się ponieważ chciałam też zrobić lekki makijaż i zatuszować ślady płaczu. Wywaliłam wszystko z szafy i postanowiłam ubrać się w to:
Rozebrałam się i w samej bieliźnie udałam się do łazienki po drodze zabierając ze sobą szminkę i tusz do rzęs z kuferka stojącego  na komodzie.Kończyłam zaplatać warkocz, chociaż mogłam poprosić o to Andyego- kiedy odezwała się moja komórka. Pobiegłam, potykając się o rorzucone po podłodze ciuchy i zaczęłam szukać aparatu. Jeszcze wczoraj wieczorem go  widziałam ale teraz przepadł w niewyjaśnionych okolicznościach. Usłyszałam ponownie sygnał po czym odezwała się automatyczna sekretarka: ,,Cześć siostrzyczko! Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku? Nie odbierałaś telefonu więc postanowiłem się nagrać bo może odsłuchasz później tą wiadomośc. W przyszłym tygodniu mam egzaminy a później dwa tygodnie wolnego więc..Uważaj! Postanowiłem, że do Ciebie przyjadę! Cieszysz się? Zadzwonię jeszcze później to obgadamy szczegóły. Trzymaj się!” Wiadomość się skończyła a ja wreszcie znalazłam telefon. Jakim cudem znalazł się pod łóżkiem?
                                                                 ~~ANDY~~
Spojrzałem na zegarek i postanowiłem pójść zobaczyć co z Reginą. Zniknęła w swojej sypialni i nie wychodziła stamtąd dobre dwadzieścia minut. Ehh te dziewczyny. Czemu tak długo się ubierają?
Zgasiłem niedopałek trzeciego już papierosa w popielniczce i postanowiłem zobaczyć co z moją dziewczyną jednak nie zdążyłem bo Regina wpadła do kuchni i mało brakowało a przewróciłaby mnie na kuchenną podłogę.
-Co się stało?-spytałem zaskoczony i zaróżowiłem się bo dopiero teraz zauważyłem, że stoi przedemną  w samej bieliźnie i wymachuje mi przed nosem swoją komórką. Była szczęśliwa i podekscytowana i nie wykryłem u niej nawet najmniejszych oznak zawstydzenia czy zażenowania. Już otwierałem usta, żeby coś powiedzieć jednak dziewczyna od razu mi przerwała.
-Posłuchaj-powiedziała i odtworzyła nagranie z poczty głosowej. Pierwszy raz usłyszałem głos jej brata i byłem trochę zdziwiony czemu on jest w Polsce a Regina tutaj ale nic nie powiedziałem.
-Cholernie się cieszę ale jak ja mu powiem, że mieszkamy razem i jesteśmy parą? Wkurzy się na mnie..-zaczeła kiedy nagranie się skończyło
-Oj tam zaraz wkurzy...A czy Twój brat ma skype?-spytałem usiłując się skupić.
-Ma. A dlaczego pytasz?
-To pogadamy z nim na skypie. Razem. I po problemie. Cieszę się, że wreszcie go poznam
-A kiedy ja poznam Twoich rodziców i Sammi?-odbiła pytanie
-Zobaczymy. Na pewno niedługo się poznacie-uśmiechnąłem się-Idź się ubierz bo zaraz przyjedzie Christian-wcale nie miałem ochoty, żeby poszła się ubrać, tak było dobrze ale nie mogłem się do tego przyznać.
-Andyś?-spytała robiąc słodkie oczy po czym przysunęła się do mnie i dosłownie przyssała do moich ust.
-Masz do mnie jakąś sprawę?-spytałem kiedy wreszcie mnie puściła. Nie ukrywam byłem mile zaskoczony całą sytuacją.
-Kupisz mi wyciskarkę do cytrusów, prawda?
-Co proszę?-otworzyłem szeroko oczy.
-No bo chcę robić soki. Coś takiego zdrowego Ci się przyda, nie powinieneś tyle palić.-znowu się do mnie przytuliła
-Kupię Ci kiciu. Kupię Ci wszystko co będziesz chciała, zwłaszcza, że Juliet zepsuła nam rocznicę..
-Jaką rocznicę?-spytała zaintrygowana
-Jesteśmy razem ponad dwa miesiące, nie sądzisz, że trzeba to jakoś uczcić?-spytałem
-Sądzę. Nie martw się niczym. Coś wymyślimy..-nie zdążyła dokończyć bo rozległ się dzwonek do drzwi. Uśmiechnęła się do mnie, pocałowała w policzek i pobiegła ubrać się na górę.
-Co Ci się stało?-spytał Christian kiedy tylko przekroczył próg.
-Mała scysja z Juliet-odparłem nie wdając się w szczegóły.
-Mówiłem Ci,że to wariatka i żebyś z nią nie zaczynał..Ale się upierałeś. Gdzie Regina?
-Zaraz przyjdzie.
-Rozmawiałeś już z nią?
-Zamierzam dzisiaj. A Jinxx zabiera Sammi?
-Oczywiście, zresztą głupie pytanie. Oni są nierozłączni a Sammi już cztery miesiące przed trasą zaczęła się szykować. Jest niesamowicie podniecona.
-W porządku. Pogadam z Reginą, mam nadzieję, że się zgodzi.
-Przepraszam, że tak spytam ale czy wy już spaliście ze sobą?-spytał z głupim uśmiechem
-Oczywiście, że nie. Byłbyś pierwszą osobą, która zostałaby o tym poinformowana-odgryzłem się i zacząłem się zastanawiać, jednak pojawienie się Reginy mi przeszkodziło.
                                                                   ~~REGINA~~
Razem z Andym zostaliśmy oddelegowani na tylne siedzenia ponieważ CC nie chciał, żeby ktokolwiek go rozpraszał. Miał naprawdę paskudne popołudnie bo pokłócił się z Sandrą. Na początku nie był zbyt rozmowny jednak po pięciu minutach zaczął gadać bo jak słusznie zauważył Andy-nie potrafi długo wytrzymać w ciszy.Cały czas utrzymywał, że z Sandrą łączy go jedynie przyjaźń jednak relacjonował nam całą kłotnię z takim wielkim wkładem, że bardzo łatwo było się domyślić, że perkusista najwyraźniej się zakochał. Był bardzo zaciekawiony kłotnią z Juliet i kiedy usłyszał od nas co się stało był zszokowany i przez resztę drogi powtarzał ciągle: ,,o matko, ale numer.”, co okropnie nas irytowało. Zamknęłam oczy, oparłam głowę na ramieniu Biersacka i pozwoliłam żeby przykrył moją dłoń swoją dłonią.
                                                               ~~
W sklepie zmarnowaliśmy parę cennych godzin. Najpierw nie mogliśmy się dogadać w kwestii jedzenia. Ja zdecydowanie preferuję lekkie, nisko kaloryczne posiłki więc chciałam w większości kupić owoce i warzywa na co Andy od razu zaprotestował. Uparł się, że jestem za chuda i muszę coś jeść, więc nabrał całą masę jogurtów, serów, mięsa i inych tego podobnych rzeczy które będziemy jedli. Później pokłóciliśmy się o jedzenie dla Femme. Ja uważałam, że Femme woli tuńczyka jednak Andy uparł się by kupić tylko o smaku kurczaka.W końcu jednak poszliśmy na kompromis i kupiliśmy po 10 puszek z każdego rodzaju. Poszłam szukać szamponu a Andy obiecał na mnie zaczekać. Bardzo się spieszyłam bo nie chciałam, żeby musiał na mnie długo czekać. Wyszłam z alejki  z kosmetykami i przeszukałam cały sklep, jednak nigdzie nie mogłam znaleźć swojego chłopaka. Może poszedł zapłacić? Jednak kiedy nie znalazłam go przy kasach trochę się wkurzyłam. Robi sobie ze mnie żarty? Jeszcze raz przeszukałam cały sklep. W pierwszej chwili miałam ochotę go okrzyczeć jednak kiedy zobaczyłam jak śmiesznie wygląda ze sklepowym wózkiem wybuchnęłam śmiechem.
Andy przestał się na mnie dąsać, dał mi buziaka i dalsze zakupy przebiegły sprawniej.
                                                                         ~~
-Chodźmy na spacer-zaproponował Andy. Leżeliśmy na kanapie, usiłując skupić uwagę na jakimś głupim filmie i pijąc sok pomarańczowy ze świeżo wyciśniętych pomarańczy. Kupiliśmy taką super nowoczesną wyciskarkę, bardzo łatwą w obsłudze, tak bardzo, że nawet dziecko mogłoby jej używać. Nudziło nam się, bo ileż można leżeć bezczynnie?  Christian pomógł nam wtaszczyć zakupy do domu, umówili się z Andym jutro na próbę ale zakupy musieliśmy niestety rozpakować sami. Dlatego teraz z chęcia przystałam na jego propozycję. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu. Było bardzo zimno i ciemno-w końcu to już 22, jednak nie bałam się ciemności bo przecież Andy cały czas był ze mną. Spacerowaliśmy powoli, różnymi uliczkami- tymi małymi i tymi całkiem sporych rozmiarów i dziwnie zatłoczonych jak na początek grudnia. Andy cały czas opowiadał mi różne historyjki ze swojego dzieciństwa, ze szkoły, o tym jak bardzo nie lubił do niej chodzić, ponieważ koledzy znęcali się nad nim  i także o początkach Black Veil Brides i swojej rodzinie . Co chwila mnie rozśmieszał i prawił różne komplementy. Przypomniałam sobie, że Arek wspominał coś o odwiedzinach jesczcze na początku listopada ale później obydwoje o tym zapomnieliśmy i nie udało nam się zobaczyć.Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej.  Przy Andym czuję się bezpiecznie i powoli zaczynam się przed nim otwierać, co bardzo dobrze wróży. Opowiedziałam mu kilka anegdotek z wczesnego dzieciństwa i ogólnego codziennego życia w szkole jednak pominęłam najgorszą część historii. Dalej nie jestem gotowa, żeby Andy poznał prawdę. Spacerowaliśmy tak jeszcze z godzinę aż w końcu postanowiliśmy wrócić do domu.
-Wszystkiego najlepszego skarbie-ujął moją twarz w dłonie i złożył na moich wargach czuły pocałunek. Obserwowałam księżyc, który odbijał się w jego cudownych niebieskich tęczówkach.
-Czy Ty naprawdę mnie kochasz? Nie jestem dla Ciebie zabawką na chwilę?-spytałam ze strachem w głosie.
-Nie mógłbym czegoś takiego zrobić. Chcę być z Tobą bo naprawdę mi na Tobie zależy i zrobię dla Ciebie wszystko. Oczywiście jeśli Ty też czujesz to samo...zaczął i odgarnął mi wlosy za ucho
-Oczywiście głuptasie.-uśmiechnęłam się, wplotłam palce w jego kruczoczarne włosy. Długi, namiętny i pełen uczucia pocałunek sprawił, że nawet nie zauważyliśmy kiedy zaczęło padać
-Mamy szczęście do deszczu. Zdecydowanie-stwierdził tuląc mnie do siebie
-To cudowne, bo jescze nigdy wcześniej nie całowałam się z kimś w deszczu-zaśmiałam się bo wyobraziłam sobie jak muszę wyglądać z rozmazanym tuszem na policzkach
-A nasz pierwszy pocałunek pamiętasz?-zanim zdążyłam cokolwiek zrobić złapał mnie na ręce i mimo moich protestów postanowił zanieść mnie do domu.
-Tę rocznicę będę długo pamiętać. Planujesz jeszcze jakieś niespodzianki?-
-Chcę Ci zaproponować żebyś jechała z nami w trasę w styczniu. Sammi też jedzie, wszystko ustalone, potrzeba tylko Twojej zgody-znowu ukazał rządek śnieżnobiałych zębów i miałam wrażenie, że zaraz się rozpłynę.
-Oczywiście, że z Wami pojadę! I Nareszcie poznam Sammi...-rozmarzyłam się na co Andy tylko się uśmiechnął
                                                                     ~~~~
-Regina czy to ty?-głos w słuchawce jest znajomy tylko nie mogę sobie przypomnieć do kogo należy.
Wróciliśmy do domu, życzyliśmy sobie ,,dobrej nocy” i każdy udał się do swojej sypialni. Brałam prysznic, kiedy zadzwonił mój telefon i teraz usiłowałam rozwiązać zagadkę kto jest tajemniczym rozmówcą.
-Tak to ja. Skąd się znamy?-to było najrozsądniejsze pytanie na jakie mogłam się zdobyć.
-Maciek. Jestem przyjacielem Kamila..-jego głos urwał się w połowie ale dowiedziałam się tego co w obecnej chwili najbardziej mnie interesowało.
Maciek był najlepszym i najbliższym przyjacielem Kamila- mojego byłego chłopaka. Wprawdzie spędziliśmy razem trochę czasu ale niezbyt dobrze się znaliśmy. Czemu więc dzwoni do mnie o tej porze? I skąd ma mój numer?
-Bo ja chcę żebyś była na pogrzebie...-głos mu się załamuje a we mnie zaczyna kiełkować niepokój. Matko! Co się stało? Coś z Arkiem? Ale przecież rano do mnie dzwonił..Nie to niemożliwe...Czyj pogrzeb do cholery?
-Jaki pogrzeb? Czyj?-pytam z niepokojem. W gardle mam wielką gulę, która uniemożliwia mówienie. Cała trzęsę się ze strachu.
-K..Kamil...nie  żyje..Powiesił się..-słyszę, że Maciek zaczyna płakać więc nie mam zamiaru dalej go wypytywać
-Wyślij mi smsem datę i godzinę.-proszę go bo nie mam siły na rozmowę. Nie mam siły na nic. W jednej chwili czuję jak ziemia ucieka mi spod stóp. Słyszę w słuchawce ,,yhm” ale nie reaguję, jestem otępiała i przed chwilą usłyszana informacja do mnie nie dociera. Rzucam telefon gdzieś na podłoge, gaszę światło i rzucam się na łóżko. Próbuję logicznie myśleć ale mi nie wychodzi, próbuję nic nie czuć ale czuję. Kamil i samobójstwo? Czy to jest jakiś żart? Przypominają mi  się wszystkie spędzone razem chwile i pragnę go usłyszeć mimo, że źle mnie potraktował, chcę żeby żył, czy to tak dużo? Siadam na parapecie i obserwuję krople deszczu płynące po szybie niczym łzy po moich policzkach. Kręci mi się w głowie, niedobrze mi, wlokę się do łazienki, wymiotuję. Leżę na łóżku, szlocham i nie mogę usnąć chociaż bardzo bym chciała, by wydostać się z tego koszmaru. Po jakimś czasie decyduję się wstać. Powoli-bo najpierw trzeba usiąść- póżniej już łatwiej stanąć na nogach, przewracam się, usiłuję zejść po schodach, całym moim ciałem wstrząsają drescze, bo przecież jestem w  samej bieliźnie. Jeszcze tylko mały kawałeczek. Malutki kawałeczek. Uchylam drzwi. Cicho- niczym kot przemykam przez sypialnię by dotrzeć wreszcie do łóźka- patrzę jak Andy śpi, przez chwilę mam poczucie winy ale strach we mnie zwycięża więc cichutko wsuwam się pod kołdrę. Jemu chyba dla odmiany jest gorąco- śpi  w samych bokserkach, na prawym boku, jego ciało jest przyjemne, ciepłe i miękkie-tak. Zdecydowanie tego teraz potrzebuję. Prytulam się do jego pleców i znowu zaczynam płakać ale już przynajmniej nie odczuwam dobijającej samotności.
-R..Regina...co się stało? Dlaczego płaczesz?-obudził się i zamiast mnie okrzyczeć bardzo mocno mnie przytulił. Jest wybudzony ze snu, trochę nieprzytomny ale to nie szkodzi, odeśpi jutro.
-Nic nie mów...Tylko przytul-wtulam się w niego i staram uspokoić oddech ale nie mogę i po chwili zaczynam się krztusić.
-Może ja przyniosę coś na uspokojenie? Potrzebujesz czegoś?-powoli wstaje, żeby pójść i przyniesć to czego sobie zażyczę, jednak mu nie pozwalam i z powrotem ciągnę do łóżka. Nie chcę być teraz sama
-Ciebie chcę..-szepczę i odwracam się w jego stronę. Oczekuję jakiejś gwałtownej reakcji jednak nic się nie dzieje. Andy kładzie się z powrotem i najpierw dokładnie ociera całą moją, zapłakaną twarz husteczkami-zupełnie jak małemu dziecku a później przytula się do mnie i oplata mój brzuch ramionami. Staram się pochamować płacz co niestety przynosi odwrotny skutek do zamierzonego.
-Śpij..Jestem przy Tobie-szepce i cichutko, powoli zaczyna nucić piosenkę ,,Savior”                                    So hear my voice,
remind you not to bleed
I am here
                                                            ~~ĄNDY~~
Nie mogłem patrzeć na to, jaka jest smutna. Jej cierpienie sprawiało, że i ja cierpiałem. Jej ciało było gorące i pachnące rumiankiem i przez chwilę martwiłem się, że może mieć gorączkę. Bardzo mocno tuliłem ją do siebie. Chciałem ją uspokoić i ochronić przed całym światem chociaż wiedziałem, że to niemożliwe. Chciałem również zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa. Nie wstydziliśmy się, że jesteśmy prawie nadzy- chociaż gdyby rano wpadł Ash pewnie podejrzewałby nas o różne rzeczy. Delikatnie otarłem jej twarz i zacząłem nucić, żeby się uspokoiła. W niewyraźnym świetle wpadającym z ulicy widziałem dokładnie jaka jest chuda. Sterczące obojczyki, miednica, żebra, które można policzyć. Bardzo się o nią bałem i podjąłem decyzję o szczerej rozmowie. Miałem obawy, że może być chora na anoreksję jednak potrzebowałem jej potwierdzenia.  Poprawiłem poduszkę i dokładniej otuliłem ją kołdrą. Po jakimś czasie zasnęła więc zamiast jej pilnować postanowiłem również zasnać. Położyłem ręce na jej biodrach, pocałowałem na dobranoc, wyszeptałem jej do ucha ,,Kocham Cię” na co jakby uśmiechnęła się przez sen i nie wiedząc kiedy zasnałęm.

Witajcie znowu :> Przepraszam za spóźnienie. Małe zagapienie z mojej strony :> Jak upłynęły Wam walentynki? Dostaliście coś fajnego? :> Myślałam nad dodaniem specjalnego walentynkowego rozdziału jednak niestety muszę się trzymać wcześniej ustalonego planu :< Rozdział jest do dupy. Smutny, mało składny, beznadziejny. Pisałam go w nocy, z gorączką więc jest w nim cała masa błędów za które z góry przepraszam :( Przysięgam, że jeszcze tylko dwa rozdziały takiego głupiego słodzenia i zacznie robić się ciekawie. Cierpliwości :) Nie wierzę, że to piszę ale w najbliższym czasie wystąpią sceny +18, na które czeka parę osób :> Dziękuję za wszystkie komentarze <3 Dajecie mi niesamowitego kopa do działania i za to jeszcze raz wam dziękuję <3 Rozważam możliwość zrobienia zdjęciowego spamu z Andym, czy ktoś jest chętny? :* I parę informacji: na www.ashleypurdy.com wczoraj pojawiła się już nowa kolekcja Purdy Nites. Zachęcam do zobaczenia :3 Czy tylko ja tak bardzo czekam na nową płytę BVB, że na każdym zdjęciu dopatruję się studia? :3  
I jeszcze jedna: Jake pokolorował tatuaż na swojej klatce piersiowej poświęcony jego zmarłej niedawno mamie [*]. Koniec gadania, czas poczytać Wasze rozdziały :3 Do zobaczenia w następną sobotę :3
I jeszcze jedno: rozważam możliwość zmienienia nazwy. Co proponujecie? :3



























.






















30 komentarzy:

  1. Przestań, rozdział jest świetny <3
    Już nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ouuu jak słodko *.*
    czekam na +18 hahaha :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest boski, nie zawaliłaś nic *-* Oni są tacy słodcy ! Żeby ci na myśl nie przyszło żeby to zepsuć ! Ani mi się waż! Według prośby zapraszam do mnie na rozdział 18 :)

    http://intheendblackveilbrides.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ogarniam xD że niby CC z Sandr ą Alvą? Meow? Tak tylko mówie, że Sandra(jeśli rozmawaiamy o tej samej) jest lesbiją c': Troche przesadzasz z tym ze rozdział był zły x.x ja i tak czekam na +18 (jak wszyscy chyba xD) szkoda, ze u mnie nikt nie zrozumiał słów Ash'a >.< dobra komentuje nie to co trzeba jak to ja x.x ja dalej jestem chora wiec to nie ja!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. hmmm ciekawe.Czekam na więcej ^_^ !

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest zaje*isty <3 Kocham twój blog :3 Wstrząsnęła mnie ta historia o Kamilu. Czekam na nowy rozdział <3 Pośpiesz się ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w ogóle zajebista ta fotka Andy'ego. Skąd ją wzięłaś ? *--* Nazwy nie zmieniaj, bo jest najlepsza <3
      Andy jest taki kochany. Regina to wielka szczęściara :) <3
      Zapraszam do siebie po nowe rozdziały. Pozdrawiam :D

      Usuń
  7. Oo jeju, ale fajny rozdział <3 adlkajdjlds oni są tacy słodcy, że nie mogę <3
    mówisz, że będą sceny +18? xD mm, nareszcie coś dla mnie XDD
    nie mogłam się oderwać, cudnie napisane, mimo tej gorączki :c biedaku, zdrowiej!
    zaintrygował mnie ten wątek śmierci Kamila, mam nadzieję, ze coś więcej się wyjaśni c:
    u mnie rozdział, hm, niebawem, nie mam kompletnie weny, ale obiecuję, że cię poinformuję <3 pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejoo :3 Boski rozdział *^* Hmm... miałam cię poinformować o nowym rozdziale na Saviour ^^ No to już wiesz :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham twój blog ^^
    Rozdział swietny!
    Czekam ; **

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha...obiecałam ślad i jest. Piszesz świetnie. Boże nie wiem co napisać :p Musisz mi wybaczyć ten komentarz. Tylko wspomnę jeszcze o jednym a mianowicie : Aww jak ja uwielbiam takie słodkości. Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeeeej ja czekam na rozdział +18!!! Łohohoho :P
    Rozdział świetny, więc nie wiem czemu tak narzekasz, serio. romantyczny ten Andy, no nie powiem... hmm biorąc pod uwagę, że kompletnie nie znam tego zespołu to już całkiem nieźle operuję imionami :D jeszcze kilka rozdziałów i się wkręce :D hehe
    Hmmm jak się nazywa ten koleś z krótkimi włosami? Niezły jest :D
    Buźka!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego ze zdjęcia :D jeden czarny a drugi z krótkimi włosami - no chyba że ślepa jestem :D

      Usuń
    2. No to w takim razie coraz bardziej mi sie podoba :-) musze obczaić na googlach w takim razie kim jest kto :D

      Usuń
    3. o bardzo chetnie w takim razie :-) zasze to poznanie nowego zespołu. Chociaż nie gustuje w takiej muzyce obecnie... kiedyś jednak tak i dalej mnie ciągnie :-)

      Usuń
    4. po kolei? moze byc andy :3

      Usuń
    5. Andy Dennis Biersack- urodzony 26 grudnia 1990 roku, wokalista i zalozyciel Black Veil Brides :3 o nim moge w sumie najwiecej gadac :3 chodzil do szkoly katolickiej :x ale mimo tego kiedy dorosl przestal wierzyc w Boga i obecnie jest ateista :3 w szkole byl przesladowany, jego historie opowiada piosenka ,,Knives and pens" kiedy byl maly wystepowal w reklamach :3 obecnie mieszka w Cincinatti podejrzewam ze niedaleko lotniska :3 swoj pierwszy zespol zalozyl kiedy mial 14 lat byl w sumie z malo oryginalna nazwa ,,Biersack" no ale o tym trzeba poczytac hehe ;) uwielbia tatuaze, i oczywiscie batmana, ktory jest jego ulubiona komiksowa postacia z dziecinstwa. Jest uzalezniony od palenia papierosow :( uwielbia zwierzeta, szczegolnie koty ;3 pisze wiersze o.o sam sobie scina wlosy. I uwaga Andy jest naturalnym blondynem! :3 aha. I jeszcze. Ma dziewczyne ;( Juliet Simms

      Usuń
    6. Hehe dzieki za info... w sumie lepiej mu w jaśniejszych i krótszych włosach, ale kto co woli :P
      PS: dzieki za odrywanie mnie od nauki na egzamin z ochrony środowiska :D serio... mam już dość i robie wszystko żeby sie nie uczyc :D

      Usuń
    7. to "cóż" przy tym że jest zboczony było bardzo wymowne :D

      Usuń
    8. dzieki dzieki już mi sie cokolwiek rozjaśniło na ich temat :-)

      Usuń
    9. Jesli chodzi o piosenki zacznij od ,,In the end" ;) kolezanka zaczynala od ,,Perfect Weapon" i niestety sie zniechecila :c

      Usuń
  12. Ładnemu we wszystkim ładnie <3 Teraz Ashley Purdy :) Urodzony 28 stycznia 1984.Jest basista Black Veil Brides:3 zaskoczenie: z zawodu jest grafikiem. Projektuje ciuchy ;3 ma wlasny sklep internetowy do ktorego adres wczesniej podawalam ;) Twierdzi ze to fani sa zboczeni ale on sam...cuz xdd lubi sie zabawic ^^ z tego co mi wiadomo przepada za swoimi kuzynami ;) kiedy jest nawalony to wlacza sie u niego ADHD xdd aktualnie chyba nie ma dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
  13. Hehe ^^ o to chodzilo ^^ no to teraz Jeremy ,,Jinxx" Ferguson- urodzony 7 stycznia 1686. Z wyksztalcenia jest muzykiem i autorem piosenek. Tutaj mile zaskoczenie: oprocz gitary gra na skrzypcach (przecudnie trzeba tylko posluchac), wiolonczeli, fortepianie... robi straszne miny podczas koncertow i normalnie czasami sie go boje xdd jest po rozwodzie z Sammi rozstali sie bo podobno Jinxx ja zdradzal :x szkoda bo byli taka urocza para ;( Christian ,,CC" Coma- urodzony 21 kwietnia 1984-1985 w Los Angeles. Jest chyba najaktywniejszym czlonkiem BVB. Jego ulubiony kolor to zielony o.o zaczynal jako perkusista jezzowy :3 uwielbia swoich fanow, z zespolu chyba najlepiej dogaduje sie z Ashem i rowniez kocha zwierzeta ^^ ma psa :) Jacob Pitts- urodzony 21 sierpnia 1988, gitarzysta, pisarz i producent muzyczny. Nagrywa filmiki z nauka grania piosenek BVB na yt :) niedawno zmarla mu mama ;( jest zareczony z Ellą, zrobil jej nawet urocza niespodzianke na walentynki ^^ ma psa- Trixie. Moze. Cos jeszcze wycisne z wywiadow. Na razie tyle :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Słodkie<3 Cudny rozdział. Dlaczego zmieniasz nazwę?

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, hej. Zapraszam na rozdział 2 na LA TORTURA. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lolool. Według życzenia zapraszam na rozdział 19 do mnie :) Uważam że jest totalną klapą. Miał być bardziej optymistyczny, ale wena znowu mnie opuściła. -,- Zostawiam go twojej ocenie i czekam na twój kolejny rozdział z niecierpliwością. ♥

    http://intheendblackveilbrides.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Primo: ostatnio wspomniałaś, że mogłabyś się co nieco ode mnie dowiedzieć. Tak więc przejdę do rzeczy i dam ci pewną radę: używaj przecinków, bo gubisz je we wszystkich możliwych miejscach... Korektor jest narzędziem użytecznym, a w Twoim wypadku nawet niezbędnym.
    Koniec z radami teoretycznymi, nie chcę wyjść na krytyka literackiego, a wracając do rozdziału: to, co szczególnie mi się podoba to bogate opisy - doceniam sam fakt, że chcesz przybliżyć środowisko wszystkim czytelnikom.

    Dużo weny, zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
    Pozdrawiam,
    S.

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam zaptrosić na nowy rozdział to wedele życzenia informuję: nowy rozdział u mnie c":

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział jest świetny już nadrobiłam. Czekam na kolejny i pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie na : sport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com
    Buziaki :-**

    OdpowiedzUsuń