poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 14



                                                                                      ~~ANDY~~
Pierwszy raz od bardzo dawna obudziłem się naprawdę szczęśliwy i wopoczęty. Może to z powodu tak udanego wieczoru albo dlatego, że moja ukochana zgodziła się ze mną zamieszkać? Nie da się znaleźć jednego powodu. Spojrzałem na zegarek. Dochodziła 4. Wczoraj poszliśmy spać bardzo późno chyba gdzieś o 12 lub 1 bo tak dobrze nam się rozmawiało. Podczas gdy Regina zwiedzała swój nowy dom, ja zacząłęm przygotowywać kolację. W sumie nic specjalnego bo tylko zwykłe lasagne z sosem pomidorowym i dużą ilością sera. Nie jestem wybitnym kucharzem dlatego troszeczkę obawiałem się reakcji dziewczyny. A może mnie wyśmieje? Jednak nic takiego się nie stało. Regina była zachwycona i z chęcia rzuciła się by mi pomóc. Przyjemnie było patrzeć na jej szczupłe dłonie sprawnie operujące nożem aby pokroić pomidory. Pomyślałem sobie, że bardzo bym chciał codziennie przygotowywać z nią wspólne posiłki. Nakryliśmy do stołu na tarasie bo mimo, że to prawie połowa listopada to pogoda wyjątkowo nas rozpieszczała. Wieczór spędziliśmy rozmawiając, śmiejąc się, i jedząc przygotowaną lasagne. Regina jest niesamowitą dziewczyną. Mądra, czuła, delikatna, wyrozumiała..świetnie potrafi wysłuchać, doradzić i zrozumieć. Mimo, że znamy się kilka miesięcy wydaje mi się, że znam ją całe życie. Zaczyna mi się jeszcze bardziej podobać. Uśmiałem się, kiedy opowiadałą mi co wyczyniali Ash z CC’m w Empiku. Regina nie była wcześniej fanką BVB, i poprosiła mnie czy moglibyśmy obejrzeć jakiś koncert bo jest bardzo ciekawa.  Zgodziłem się, chociaż bardzo nie lubię oglądać siebie na filmach, i w taki oto sposób resztę wieczoru spędziliśmy popijając czerwone wino i oglądając koncert. Dziewczyna przytuliła się do mnie i oparła glowę na moim ramieniu. Cudowne chwile przerwał nam niestety deszcz ale to wcale nie popsuło nam humoru. Wręcz przeciwnie. Zmokliśmy, w pośpiechu zabierając komputer i talerze z tarasu i razem udaliśmy się do łazienki, żeby się wysuszyć. Nie obeszło się bez małej, czułej kłótni zakończonej zgodą i czułymi pocałunkami. Uśmiechnąłęm się na wspomnienie cudownej chwili, wstałem z łóźka i udałem się w stronę łazienki.

                                                                                  ~~~~~~~~~~
Włożyłem płytę do odtwarzacza i rozpocząłem przygotowywanie śniadania. Chciałem przyrządzić coś wyjątkowego, żeby jeszcze troszeczkę ją porozpieszczać. Jednak po przejrzeniu zawartości lodówki, moja pewność siebie gdzieś zniknęła. Postanowiłem zrobić zwyczajną jajecznicę na tostach i do tego mocną kawę. Chciałem zaskoczyć swoją dziewczynę śniadaniem do łóżka ale  chcąc sprawdzić czy jeszcze śpi- odkryłem, że niestety zamknęła się na klucz. Odrobinę żałowałem, że dałem jej taką możliwość. Kończyłem przygotowania i ustawiając talerze na stole, włączyłem ekspres do kawy. Piosenka ,,Helena” skończyła się by ustąpić miejsca mojej ulubionej ,,Scream!”. Skarciłem się w duchu ponieważ zorientowałem się, że jest za glośno i mogę ją obudzić. Wściekły na siebie rzuciłem się do wieży i wtedy właśnie dobiegł mnie delikatny, lekko zaspany głos. Odwróciłem się. Regina stała w progu, uśmiechnięta, pół rozebrana, zakryta jedynie krzywo zapiętą koszulą z opadającymi na twarz czarnymi włosami i jak gdyby nigdy nic śpiewała. Nie wiem czemu  tak na mnie działa.  Kiedy zobaczyłą jak się w nią wgapiam przestała i  uśmiechnęła się leciutko.
-Nie umiem śpiewać. Nie wiem po co próbowałam. Ale to moja ulubiona piosenka. Nie mogłam się powstrzymać. A tak na marginesie. Dzień Dobry- przywitała się, podchodząc do mnie i całując na powitanie w policzek
-Nie wymyślaj. Jak się spało w nowym miejscu?-spytałem wtulając się w jej pachnące ciało
-Całkiem nieźle. Wyrazy uznania dla tego który wybierał łóżko. Bardzo wygodne.-uśmiechnęła się
-Masz moją koszulę?
-Tak. Bardzo przepraszam. Nie powinnam grzebać w Twojej szafie..było mi zimno i to dlatego.. pościeliłam Ci też łóżko.. przepraszam, już ją oddaję- zaczęła się plątać
-Nie oddawaj. Ładnie Ci w niej. Naprawdę-odparłem łapiąc ją za nadgarstki i przysuwając do ust jakby chcąc ogrzać jej zimne dłonie swoim oddechem- pożyczyłaś też mój żel pod prysznic, prawda?
-Tak-wyszeptała skruszona- Mogę Ci odkupić. Nie miałam własnego, ja tylko pożyczyłam..
-Rozumiem. Siadaj, przygotowałem śniadanie. Może mało wykwintne bo tylko jajecznica ale mówiłaś, że jesteś wegetarianką..Mam nadzieję, że nie weganką..
-Nie. Na szczęscie-roześmiała się patrząc, jak nakładam jej na talerz.
-Jake z Ashem zaraz wpadną żeby pomóc w przeprowadzce.- powiedziałem stawiając przed nią talerz z jajecznicą- CC odsypia, a Jinxx pomaga dzisiaj Sammi w zakładzie i nie może wpaść.
-W jakim zakładzie?
-Fotograficznym. Sammi ma własny zakład-wyjaśniłem. Nie zdziwiłem się, że nie pyta o Sammi, pewnie chłopcy już jej powiedzieli.
-Aha. Smacznego-odparła i zajęła się swoim talerzem. Patrzyłem jak w skupieniu je, delektując się każdym, nawet najmniejszym kęsem. Jak prawdziwa arystokratka. Ruch delikatnych dłoni sprawnie posługujących się nożem i widelcem.
-Naleję kawy-oznajmiła kiedy skonczyła i podziękowała.
-W porządku.-odparłem.  Sięgała po filiżankę kiedy przytuliłem ją od tyłu, opierając ręce na jej biodrach i całując w szyję. Uśmiechnęła się tylko. Wdychałem delikatny zapach jej skóry a moje ręce powoli powędrowały do krzywo zapiętych guzików koszuli.
-Andy przestań..-powiedziała, próbując się uwolnić-chłopcy tu zaraz przyjadą...-próbowała mnie przekonać
-Myślisz, że oni nie widzieli zakochanych?-odparłem i wtedy zauważyłem rządek drobnych blizn ciągnących się od nadgarstka aż do łokcia jej ręki którą probowała mnie odciągnąć. Złapałem jej rękę i podciągnąłęm rękaw aby dokładniej zobaczyć. Zobaczyć czy nie ma tego więcej.
-Co ty robisz?! Zostaw! Puść!- krzykneła i gwałtownie wyrwała mi rękę, którą dokładnie zawinęła za dużym rękawem
-Nic nie powiesz?-spytałem grobowym głosem
-Nie ma o czym. Kocham Cię ale jeszcze nie mogę Ci powiedzieć wszystkiego o mnie. To jest za trudne. Powiem Ci w swoim czasie, dobrze?-spytała wtulając twarz w moją klatkę piersiową
-Dobrze. Ja się tylko martwię..
-Nie bój się. Nic złego się nie stanie..Z wyjątkiem tego, że nie masz już z kim spać..-wyszczerzyła się
-Co?-nie zrozumiałem i byłem rozkojarzony nagłą zmianą tematu
-Femme dzisiaj spała ze mną. I nadal śpi. Na moim łóżku. Nie masz już towarzystwa.-uśmiechnęła się i cmoknęła mnie żartobliwie
-Jakoś ją przekupię. A cały ranek zastanawiałem się gdzie się podziała a tu taka niespodzianka... Chodź, zaplotę Ci warkocz zanim pojedziemy, co ty na to?-uwielbiałem jej długe do pasa, czarne włosy.
-Jestem za-uśmiechneła się i usiadła na krześle. I na takim właśnie niemęskim zajęciu zastali mnie Ash z Jake’m

                                                                             ~~~~~~~~
-Lodówka zostaje?
-Gdzie to zapakować?
-To też jest Twoje?
-To z kuchni czy łazienki?
Spakowanie rzeczy mojej dziewczyny zajeło nam prawie cztery godziny czasu. Miała bardzo dużo książek, figurek, świeczek i innych bibelotów które skutecznie utrudniały nam pracę. Jednak większość- a może i wszystkie meble a także telewizor, żelazko i mikrofalówka należały do właścicielki mieszkania. Każdy dostał do spakowania jeden pokój to znaczy: Jake- salon, Ash-kuchnię, Regina-łazienkę a ja dostałem sypialnię. Ze zdziwieniem przeglądałem zawartość jej szafy. Dwie bluzy i sweterek, cztery T-shirty, dwie sukienki, dwie pary spodni, trochę bielizny. Zupełnie nie jak garderoba dziewczyny. Już ja miałem więcej ubrań. Nawet CC miał więcej ubrań od niej. Dopiero teraz do mnie dotarło,że moja ukochana jest biedna. Czemu mi o tym nie powiedziała? Zastanawiałem się czego jeszcze się dowiem. Spakowałem do pudeł wszystkie ubrania, pościel, kilka ręczników z szafy, dwie porzucone książki, lalkę z czarnymi włosami , poduszki, koc i wyciagnięty spod łóżka pamiętnik. Chłopakom też sprawnie poszło. Znieśliśmy pudła do samochodu Asha a ona w tym czasie poszła podpisać odmowę i oddać klucze. Już nie były jej potrzebne. Miała teraz mnie i to ja teraz obiecałem sobie, że będę się nią opiekował.
                                                                                ~~~~~~
-Chcesz coś zjeść?-krzyknąłem
-Nie dzięki. Nie jestem głodna
-A mogę Ci pomóc?
-Chodź!
Regina była w trakcie ustawiania książek na półkach. Ja obiecałem, że wbiję gwożdzie, żeby mogła sobie powiesić obrazy i wieszaki. Poszło nam dosyć sprawnie, chociaż cały czas się wygłupiliśmy. Poustawialiśmy książki, powiesiliśmy i poskładaliśmy ubrania, urządziliśmy łazienkę. Po godzinie ciężkiej pracy zmęczeni padliśmy na łóżko
-Na pewno nie chcesz nic jeść?-spytałem i poczułem jak coś twardego wbija mi się w plecy. Wygrzebałem spod koca, grubą, dosyć małego formatu książeczkę w czarnej skórzanej oprawie. Po chwili zorientowałem się, że to album na zdjęcia. Zaintrygowany nowym odryciem przerzuciłem kilka pierwszych stron. Gdzieś w połowie albumu natrafiłem na bardzo interesujący okaz. Szczęśliwa blondynka z włosami zaplecionymi w dwa warkocze w wieku może na oko 16 z kobietą, bardzo do niej podobną tyle, że starszą. W dziewczynce rozpoznałem Reginę, pozostawało tylko pytanie kim jest tajemnicza kobieta? Obie były roześmiane i obejmowały się jak serdeczne przyjaciółki. Może to jej mama?
-Nie. Teraz rozkoszuję się swoim nowym pokojem. Podoba Ci się?-nie zwróciła uwagi na to co robię tylko leżała, wpatrując się w sufit.
-Głupie pytanie. Pewnie, że mi się podoba-pocałowałem ją.-A kto to jest? Twoja mama?-podsuąłęm jej album aby mogła dokładniej zobaczyć
-Tak-odparła , a w jej oczach pojawiły się łzy
-Przepraszam...Nie powinienem bez Twojej zgody oglądać tych zdjęć. Nie chcę żebyś płakała..
-Nie masz za co przepraszać. Obiecuję, że w swoim czasie dowiesz się wszystkiego. Jednak na razie ani Ty ani tym bardziej ja nie jesteśmy na to gotowi. Ale obiecuję, że Ci powiem.-powiedziała ocierając twarz- Co będziemy robić póżniej jak już odpoczniemy, panie Biersacku?- szybko zmieniła temat.Wyraźnie chciała, żeby to zdanie zabrzmiało lekko i dowcipnie.
-Skoro nie jesteś głodna to możemy pójść się zabawić. Do klubu. Ale bez chłopaków. Tylko Ty i ja-rozmarzyłem sie
-Jasne! Za pięć minut będę gotowa!-krzyknęła szybko zrywając się z łóżka i biegnąc do szafy w poszukiwaniu ubrań.
                                                                               ~~AMY~~
Siedziałam w kącie, wbita w miękką kanapę i usiłowałam doprowadzić swoją twarz do porządku. Ciężko jest pozbyć się rozmazanego tuszu kiedy nie posiada się husteczek i lusterka. Usiłowałam się uspokoić i znaleźć jakieś rozsądne wyjście z tej okropnej sytuacji. Mój mąż wraca dopiero w przyszłym tygodniu, a ja nie mam możliwości dostania się do własnego mieszkania ani chociażby pieniędzy na hotel. Zamknęłam oczy i zrobiłam parę głębokich wdechów, żeby przestać płakać i się uspokoić. Postanowiłam intensywnie mysleć i zająć się czymś, żeby nie rozmyślać o tym, że przed chwilą mnie okradli. Zaczęłam uważnie rozglądąc się po sali chociaż najbardziej przykuła moją uwagę tańczącąca nieopodal para. Bardzo wysoki chłopak i jego dziewczyna sporo od niego niższa i anorektycznie chuda, z długimi do pasa czarnymi lśniącymi włosami. Sprawiali wrażenie tak zajętych sobą, że cały klub, ludzie i muzyka mogliby nie istnieć. Gość wydał mi się znajomy, ale niestety mimo, że bardzo się starałam nie mogłam sobie przypomnieć gdzie wcześniej go widziałam. Nie mam pojęcia czy zorientowali się, że ich obserwuję. Po dwóćh kolejnych piosenkach czarnowłosy przytulił się do anorektyczki i powiedział jej coś na ucho. Ona stojąc dalej, sztywno jak manekin, tylko pokiwała głową i ku mojemu zdziwieniu zaczęła zmierzać w kierunku mojego stolika. Chłopak w tym czasie gdzieś zniknął.
-Wolne?-zapytała, niesamowicie miękkim i przyjaznym głosem
-Oczywiście-odparłam zdziwiona, że nie przyszła tu , żeby mnie okrzyczeć, że podglądam ją i jej ukochanego
-Jestem Regina. A Ty? Wydajesz mi się znajoma?-spytała, wyciągając do mnie dłoń
-Jestem Amy...-zaczęłam
-Wiem! Amy Lee! Wokalistka Ev...
-Tak . Jestem wokalistką Evanescence-tym razem to ja nie dałam jej dokończyć
-O matko! Nie mogę uwierzyć, że Cię spotkałam i, że z Tobą gadam! To niesamowite!-krzyknęła uradowana
-I co z tego?- odparłam i ku swojemu zdziwieniu się rozpłakałam


                                                                           ~~ANDY~~
Kiedy wróciłem do klubu zauważyłam, że Regina siedzi z jakąś nieznajomą kobietą która, ku mojemu zdziwieniu płakała. Regina miała na nią niesamowity wpływ, uspokajała ją i delikatnie i bardzo spokojnie ją pocieszała. Zacząłem się zastanawiać czemu zmarnowała taki dar i nie została przedszkolanką ani opiekunką do dzieci. Po czasie, który wydawał się wiecznością dziewczyna uspokoiła się, przedstawiła i okazało się-ku zdziwieniu Reginy- że ja i Amy się znamy. Jak mamy się nie znać skoro nagrywaliśmy w tym samym studiu? Lee jest moją dobrą znajomą, koleżanką, która często podrzuca nam fajne pomysły i oczywiście wokalistką Evanescence. Jeszcze nie udało nam się zaplanować wspólnej trasy Black Veil Brides z Evanescence ale to nic straconego. Znamy się już parę lat i można powiedzieć, że zawodowo przyjaźnimy. Chciałem jeszcze trochę poplotkować, spytać nad czym teraz pracują ale ważniejsze było dlaczego płakała. Regina wiedziała, że Amy, nie uspokoiła się jeszcze na dobre więc sama opowiedziała mi, że wokalistka została okradziona, że nie ma pieniędzy, dowodu ani kluczy do mieszkania a jej mąż wraca dopiero w przyszłym tygodniu. Jako jedyny trzeźwo myślący w tej sytuacji postanowiłem, że zadzwonimy na policję a potem Amy przyjedzie do nas. Na początku, Lee zdecydowanie odmawiała tłumacząc, że nie będzie się nam zwalać na głowę. Nie wiedziałem jak ją przekonać więc kolejny raz z pomocą przyszła mi moja dziewczyna. Po wizycie w klubowej toalecie  wokalistka z wahaniem przystała na mój plan. Wyszliśmy na zewnątrz i od razu zamachałem na taksówkę. Podczas jazdy zadzwoniliśmy na policję. Przyjęli zeznanie, zabezpieczą komórkę, jedyna kwestia to to, że poszkodowana musi się stawić następnego dnia na komisariacie. Regina obiecała jej towarzyszyć. Pogoda się popsuła i zaczął lać deszcz, my jednak nie zwróciliśmy na to uwagi.
                                                                                     ~~~~~~
-Co teraz zrobimy?- spytałem stojąc w kuchni razem ze swoją ukochaną. Amy oglądała z zainteresowaniem nasz salon, więc mieliśmy chwilkę na naradę.
-Przygotujemy kolację, zjemy, pościelę jej w mojej sypialni a rano zadzwonię do jej męża. Wszystko się ułoży
-Jak dobrze, że Ty tak trzeźwo myślisz. Bez Ciebie bym się załamał. Chyba Ci się oświadczę- powiedziałem i pocałowałem ją w czoło
-Nie przesadzaj! Jest tylko jeden problem-roześmiała się
-Jaki?
-Znowu musisz mi odstąpić swoje łóżko-zachichotała
-Ehh. Ja to mam życie-odparłem, przyciągnąłem ją do siebie i namiętnie pocałowałem. Gdyby nie grupka podpitych facetów wtedy jej nie zaczepiła najprawdopodobniej nie zwróciłbym na nią uwagi. Mógłbym minąć i nie zauważyć jej na ulicy. A jest wyjątkowa. Nie wyobrażam sobie bez niej życia. Najpierw Olka teraz Amy.. Ciekawe jakie jeszcze niespodzianki przyniesie nam los-pomyślałem i wtuliłem twarz w jej pachnące włosy. Nawet nie zauważyłem, że jesteśmy obserwowani z nieukrywanym wzruszeniem.
CDN.
~~~~
Ostatni rozdział na moich feriach :c Mam nadzieję, że Wy dopiero rozpoczynacie ferie? Rozdział miał się pojawić wcześniej. Wprost kocham niespodziewane wyjazdy do miejsc z brakiem laptopa i internetu -.- Nikt nie określił się w jakie dni chcecie żeby pojawiały się rozdziały. Miałam naprawdę ciężki dylemat :c A więc uwaga! Rozdziały będą się pojawiać CO TYDZIEŃ W SOBOTY. Najprawdopodobniej rano gdzieś do godziny 12 a jeśli nie to w okolicach 15 :) Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :) Podnoszą mnie na duchu i aż chce się pisać :) Pragnę zadedykować ten rozdział mojej najukochańszej, najwspanialszej przyjaciółce Karolinie :) Dziękuję, Ci że we wszystkim mnie wspierasz i, że jesteś przy mnie we wszystkich trudnych chwilach ;))) Ostatnio zafascynowałam się zespołem Evanescence dlatego w opowiadaniu pojawia się Amy :3 Napisałam rozdział z perspektywy Andyego-miał to być jednorazowy eksperyment ale spodobało mi się :) No to do soboty :3  
 

 I parę ciekawostek o Andym :3
* Uwielbia zwierzęta, zwłaszcza koty 
* Jego ulubionym zespołem jest Alkaline Trio 
* Wychowywał się w katolickiej rodzinie ale kiedy dorósł przestał wierzyć  w Boga
*Jego ulubioną postacią komiksową jest batman
*Podobno sam sobie ścina włosy
* W szkole był prześladowany, jego historię opowiada piosenka ,,Knives and pens" 
*Pisze wiersze ( O.O) 
*Jest uzależniony od palenia papierosów :3

To kto następny? Ashley? :3








6 komentarzy:

  1. Rozdział jest boskii. Już od dawna byłam twoją czytelniczką, ale sama nie wiem czemu nie zostawiałam komentarzy.. Tylko się teraz na mnie nie obraź coo? :) Pisz kolejne rozdziały, bo piszesz cudownie ♥ Miłego dnia i zapraszam do mnie gdzie już byłaś i z tego powodu mi bardzo miło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo, świetny :3
    Andy i Regina to taka urocza para <3
    noo, jest coraz lepiej, muszę cię pochwalić, nie zauważyłam błędów, wszystko okej. czekam na nowy!

    OdpowiedzUsuń
  3. No... trzeba przyznać, że masz to "coś", czym dysponuje niewiele osób, piszących fanfiki. Przyznam się bez bicia, że nie bardzo interesuje mnie twórczość Black Veil Brides, za co przepraszam, bo nie jestem w kanonie, ale jest całkiem ciekawie, z tym, że nie nadrobiłam jeszcze wszystkiego, za co z góry przepraszam - klasa maturalna to nie zabawa :/
    Pisząc "coś", mam na myśli styl, który wciąga od pierwszych zdań, sama para Andy - Regina jest ciekawa, jak dla mnie, ma dość specyficzne podejście do życia.
    W kilku miejscach brakuje jeszcze przecinków, poza tym dodam, że (ale to jest uwaga personalna) jak dla mnie, wielkość tekstu jest nieco za mała - tak, masz do czynienia z osóbką w okularach... Nie jestem jednak ani oceniającą, ani betą, więc nie będę się aż tak bardzo czepiała, bo wyjdzie na to, że jestem wredna.
    Na ferie jeszcze czekam, więc... na pewno do tego momentu coś jeszcze się u mnie pojawi, w tym wielki dramat, o którym już wspominałam, więc zapraszam do siebie, również wszelkie komentarze będą mile widziane :)
    Dużo weny!
    Pozdrawiam,
    S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział, z góry przepraszam za spamienie :)
      S.

      Usuń
  4. No i ja i moje cudowne ogarnięcie usuneliśmy mój długi komentarz, więc pisze go jeszcze raz xD to samo czasami mam też z rozdziałem ale.. Dobra miałam pisać o czym innym.
    Emmmm... Lubie parringi z Andy'm. Są fajne ciekawe. Ah ten nasz wokalista. Ash - co tak mało podtekstów?(znaczy tych seksualnych xD wiesz o co mi chodzi) i nie tylko Ash ale caaaały zespół. No to są faceci w końcu. XD masz fajny styl i przyjemnie( mry mry) się dzięki temu czyta. Jakichś tam błędów językowych, stylistycznych czy jakie tam jeszcze istnieją nie robisz co jest super. Czasami mi sie chce komentować wszytskie rozdziały oddzielnie ale... wybacz. Ostatnio jestem cholernym leniem i mi sie nie chce. Co do lenia to musze też napisać rozdział u siebie, ale to dopiero na piątek więc luz jest xD Dobra ja nie o tym. Więc:
    1. Podsumowałam twojego bloga w tym bezładnym i bezskładnym Wstępie.
    2. Jake poszedł z Ash'em do sypialni. Mry, mry. Musisz przyzwyczaić się, że raczej wyłapie takie dziwne sformułowania.
    3. Co tak mało czasu z zespołem? Ja rozumiem, że to parring Andy i Regina( mam skojarzenia z papierwm toaletowym, a przez to z nagością x.x a wracając do tematu) są bochaterami głównymi to wkońcu chaaaallooooo~ Andy musi mieć jakieś próby. No ja rozumiem podpisywanie płyt. Dawanie autografów, ale próby przed koncertem same sie nie zrobią x.x ( nie chce być wredna ani nic)
    I kolejy punkt( nie wiem czyba 3 xD)
    No jest fajnie tylko do cholery ni w chuja nie mogłam(przepraszam za słownictwo ale taka natura) ogarnąć co tu robi Amy, skąd ona i o co chodzi xD
    Chyba 4. Większe litwerki przy dłuższych(nie wiem czy jest poprawnie czg nie, nie krzyczeć proszę) rozdziałach. Znaczy czytam na telefonie, w nocy, koło północy(jakie rymyyy!!!!) bez światła i po iluśtam linijkach bolą mnie zwy zajnie gałki oczne. Dobra już kobiec bo nie wiem co jeszcze napisać i ręka mi zdrętwiała. Mam nadzieje, że bedziesz miała Wene, szybko dodasz next'a itepe, itesre. Jak czegoś nie rozumiesz z tego komentarza to się nie orzejmuj bo ja pewnie też tego nie rozumiem xD. a i jeszcze chamska reklamka:
    wretchedanddivinelove.blogspot.com
    Skomentuj, albo chociaż nabij mi wyświetlenia sou see ju lejter znaczy przy następnym rozdziale
    ~Deviant

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten blog jest świetny ! Od dawna czytam twoje rozdziały <3 Też mam bloga o bvb, ale nie jest tak dobry jak twój. Wejdź i oceń, bo masz ogromny talent. Może nauczę się trochę :P
    Oto link: http://przypadek-czyprzeznaczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń