~~ANDY~~
Pierwszy raz od bardzo dawna
obudziłem się naprawdę szczęśliwy i wopoczęty. Może to z powodu tak udanego
wieczoru albo dlatego, że moja ukochana zgodziła się ze mną zamieszkać? Nie da
się znaleźć jednego powodu. Spojrzałem na zegarek. Dochodziła 4. Wczoraj
poszliśmy spać bardzo późno chyba gdzieś o 12 lub 1 bo tak dobrze nam się rozmawiało.
Podczas gdy Regina zwiedzała swój nowy dom, ja zacząłęm przygotowywać kolację. W
sumie nic specjalnego bo tylko zwykłe lasagne z sosem pomidorowym i dużą
ilością sera. Nie jestem wybitnym kucharzem dlatego troszeczkę obawiałem się
reakcji dziewczyny. A może mnie wyśmieje? Jednak nic takiego się nie stało.
Regina była zachwycona i z chęcia rzuciła się by mi pomóc. Przyjemnie było
patrzeć na jej szczupłe dłonie sprawnie operujące nożem aby pokroić pomidory. Pomyślałem
sobie, że bardzo bym chciał codziennie przygotowywać z nią wspólne posiłki. Nakryliśmy
do stołu na tarasie bo mimo, że to prawie połowa listopada to pogoda wyjątkowo
nas rozpieszczała. Wieczór spędziliśmy rozmawiając, śmiejąc się, i jedząc przygotowaną
lasagne. Regina jest niesamowitą dziewczyną. Mądra, czuła, delikatna,
wyrozumiała..świetnie potrafi wysłuchać, doradzić i zrozumieć. Mimo, że znamy
się kilka miesięcy wydaje mi się, że znam ją całe życie. Zaczyna mi się jeszcze
bardziej podobać. Uśmiałem się, kiedy opowiadałą mi co wyczyniali Ash z CC’m w
Empiku. Regina nie była wcześniej fanką BVB, i poprosiła mnie czy moglibyśmy
obejrzeć jakiś koncert bo jest bardzo ciekawa. Zgodziłem się, chociaż bardzo nie lubię
oglądać siebie na filmach, i w taki oto sposób resztę wieczoru spędziliśmy popijając
czerwone wino i oglądając koncert. Dziewczyna przytuliła się do mnie i oparła
glowę na moim ramieniu. Cudowne chwile przerwał nam niestety deszcz ale to
wcale nie popsuło nam humoru. Wręcz przeciwnie. Zmokliśmy, w pośpiechu
zabierając komputer i talerze z tarasu i razem udaliśmy się do łazienki, żeby
się wysuszyć. Nie obeszło się bez małej, czułej kłótni zakończonej zgodą i
czułymi pocałunkami. Uśmiechnąłęm się na wspomnienie cudownej chwili, wstałem z
łóźka i udałem się w stronę łazienki.
~~~~~~~~~~
Włożyłem płytę do odtwarzacza
i rozpocząłem przygotowywanie śniadania. Chciałem przyrządzić coś wyjątkowego,
żeby jeszcze troszeczkę ją porozpieszczać. Jednak po przejrzeniu zawartości
lodówki, moja pewność siebie gdzieś zniknęła. Postanowiłem zrobić zwyczajną
jajecznicę na tostach i do tego mocną kawę. Chciałem zaskoczyć swoją dziewczynę
śniadaniem do łóżka ale chcąc sprawdzić
czy jeszcze śpi- odkryłem, że niestety zamknęła się na klucz. Odrobinę
żałowałem, że dałem jej taką możliwość. Kończyłem przygotowania i ustawiając
talerze na stole, włączyłem ekspres do kawy. Piosenka ,,Helena” skończyła się
by ustąpić miejsca mojej ulubionej ,,Scream!”. Skarciłem się w duchu ponieważ
zorientowałem się, że jest za glośno i mogę ją obudzić. Wściekły na siebie
rzuciłem się do wieży i wtedy właśnie dobiegł mnie delikatny, lekko zaspany
głos. Odwróciłem się. Regina stała w progu, uśmiechnięta, pół rozebrana,
zakryta jedynie krzywo zapiętą koszulą z opadającymi na twarz czarnymi włosami
i jak gdyby nigdy nic śpiewała. Nie wiem czemu
tak na mnie działa. Kiedy
zobaczyłą jak się w nią wgapiam przestała i
uśmiechnęła się leciutko.
-Nie umiem śpiewać. Nie wiem
po co próbowałam. Ale to moja ulubiona piosenka. Nie mogłam się powstrzymać. A
tak na marginesie. Dzień Dobry- przywitała się, podchodząc do mnie i całując na
powitanie w policzek
-Nie wymyślaj. Jak się spało w
nowym miejscu?-spytałem wtulając się w jej pachnące ciało
-Całkiem nieźle. Wyrazy
uznania dla tego który wybierał łóżko. Bardzo wygodne.-uśmiechnęła się
-Masz moją koszulę?
-Tak. Bardzo przepraszam. Nie
powinnam grzebać w Twojej szafie..było mi zimno i to dlatego.. pościeliłam Ci
też łóżko.. przepraszam, już ją oddaję- zaczęła się plątać
-Nie oddawaj. Ładnie Ci w
niej. Naprawdę-odparłem łapiąc ją za nadgarstki i przysuwając do ust jakby
chcąc ogrzać jej zimne dłonie swoim oddechem- pożyczyłaś też mój żel pod
prysznic, prawda?
-Tak-wyszeptała skruszona-
Mogę Ci odkupić. Nie miałam własnego, ja tylko pożyczyłam..
-Rozumiem. Siadaj,
przygotowałem śniadanie. Może mało wykwintne bo tylko jajecznica ale mówiłaś,
że jesteś wegetarianką..Mam nadzieję, że nie weganką..
-Nie. Na szczęscie-roześmiała
się patrząc, jak nakładam jej na talerz.
-Jake z Ashem zaraz wpadną
żeby pomóc w przeprowadzce.- powiedziałem stawiając przed nią talerz z
jajecznicą- CC odsypia, a Jinxx pomaga dzisiaj Sammi w zakładzie i nie może
wpaść.
-W jakim zakładzie?
-Fotograficznym. Sammi ma
własny zakład-wyjaśniłem. Nie zdziwiłem się, że nie pyta o Sammi, pewnie
chłopcy już jej powiedzieli.
-Aha. Smacznego-odparła i
zajęła się swoim talerzem. Patrzyłem jak w skupieniu je, delektując się każdym,
nawet najmniejszym kęsem. Jak prawdziwa arystokratka. Ruch delikatnych dłoni
sprawnie posługujących się nożem i widelcem.
-Naleję kawy-oznajmiła kiedy
skonczyła i podziękowała.
-W porządku.-odparłem. Sięgała po filiżankę kiedy przytuliłem ją od
tyłu, opierając ręce na jej biodrach i całując w szyję. Uśmiechnęła się tylko.
Wdychałem delikatny zapach jej skóry a moje ręce powoli powędrowały do krzywo
zapiętych guzików koszuli.
-Andy przestań..-powiedziała,
próbując się uwolnić-chłopcy tu zaraz przyjadą...-próbowała mnie przekonać
-Myślisz, że oni nie widzieli
zakochanych?-odparłem i wtedy zauważyłem rządek drobnych blizn ciągnących się
od nadgarstka aż do łokcia jej ręki którą probowała mnie odciągnąć. Złapałem
jej rękę i podciągnąłęm rękaw aby dokładniej zobaczyć. Zobaczyć czy nie ma tego
więcej.
-Co ty robisz?! Zostaw! Puść!-
krzykneła i gwałtownie wyrwała mi rękę, którą dokładnie zawinęła za dużym
rękawem
-Nic nie powiesz?-spytałem
grobowym głosem
-Nie ma o czym. Kocham Cię ale
jeszcze nie mogę Ci powiedzieć wszystkiego o mnie. To jest za trudne. Powiem Ci
w swoim czasie, dobrze?-spytała wtulając twarz w moją klatkę piersiową
-Dobrze. Ja się tylko
martwię..
-Nie bój się. Nic złego się
nie stanie..Z wyjątkiem tego, że nie masz już z kim spać..-wyszczerzyła się
-Co?-nie zrozumiałem i byłem
rozkojarzony nagłą zmianą tematu
-Femme dzisiaj spała ze mną. I
nadal śpi. Na moim łóżku. Nie masz już towarzystwa.-uśmiechnęła się i cmoknęła
mnie żartobliwie
-Jakoś ją przekupię. A cały
ranek zastanawiałem się gdzie się podziała a tu taka niespodzianka... Chodź,
zaplotę Ci warkocz zanim pojedziemy, co ty na to?-uwielbiałem jej długe do
pasa, czarne włosy.
-Jestem za-uśmiechneła się i
usiadła na krześle. I na takim właśnie niemęskim zajęciu zastali mnie Ash z
Jake’m
~~~~~~~~
-Lodówka zostaje?
-Gdzie to zapakować?
-To też jest Twoje?
-To z kuchni czy łazienki?
Spakowanie rzeczy mojej
dziewczyny zajeło nam prawie cztery godziny czasu. Miała bardzo dużo książek,
figurek, świeczek i innych bibelotów które skutecznie utrudniały nam pracę. Jednak
większość- a może i wszystkie meble a także telewizor, żelazko i mikrofalówka
należały do właścicielki mieszkania. Każdy dostał do spakowania jeden pokój to
znaczy: Jake- salon, Ash-kuchnię, Regina-łazienkę a ja dostałem sypialnię. Ze
zdziwieniem przeglądałem zawartość jej szafy. Dwie bluzy i sweterek, cztery
T-shirty, dwie sukienki, dwie pary spodni, trochę bielizny. Zupełnie nie jak
garderoba dziewczyny. Już ja miałem więcej ubrań. Nawet CC miał więcej ubrań od
niej. Dopiero teraz do mnie dotarło,że moja ukochana jest biedna. Czemu mi o
tym nie powiedziała? Zastanawiałem się czego jeszcze się dowiem. Spakowałem do
pudeł wszystkie ubrania, pościel, kilka ręczników z szafy, dwie porzucone
książki, lalkę z czarnymi włosami , poduszki, koc i wyciagnięty spod łóżka
pamiętnik. Chłopakom też sprawnie poszło. Znieśliśmy pudła do samochodu Asha a
ona w tym czasie poszła podpisać odmowę i oddać klucze. Już nie były jej
potrzebne. Miała teraz mnie i to ja teraz obiecałem sobie, że będę się nią opiekował.
~~~~~~
-Chcesz coś zjeść?-krzyknąłem
-Nie dzięki. Nie jestem głodna
-A mogę Ci pomóc?
-Chodź!
Regina była w trakcie
ustawiania książek na półkach. Ja obiecałem, że wbiję gwożdzie, żeby mogła
sobie powiesić obrazy i wieszaki. Poszło nam dosyć sprawnie, chociaż cały czas
się wygłupiliśmy. Poustawialiśmy książki, powiesiliśmy i poskładaliśmy ubrania,
urządziliśmy łazienkę. Po godzinie ciężkiej pracy zmęczeni padliśmy na łóżko
-Na pewno nie chcesz nic
jeść?-spytałem i poczułem jak coś twardego wbija mi się w plecy. Wygrzebałem
spod koca, grubą, dosyć małego formatu książeczkę w czarnej skórzanej oprawie. Po
chwili zorientowałem się, że to album na zdjęcia. Zaintrygowany nowym odryciem
przerzuciłem kilka pierwszych stron. Gdzieś w połowie albumu natrafiłem na
bardzo interesujący okaz. Szczęśliwa blondynka z włosami zaplecionymi w dwa
warkocze w wieku może na oko 16 z kobietą, bardzo do niej podobną tyle, że
starszą. W dziewczynce rozpoznałem Reginę, pozostawało tylko pytanie kim jest
tajemnicza kobieta? Obie były roześmiane i obejmowały się jak serdeczne
przyjaciółki. Może to jej mama?
-Nie. Teraz rozkoszuję się
swoim nowym pokojem. Podoba Ci się?-nie zwróciła uwagi na to co robię tylko
leżała, wpatrując się w sufit.
-Głupie pytanie. Pewnie, że mi
się podoba-pocałowałem ją.-A kto to jest? Twoja mama?-podsuąłęm jej album aby
mogła dokładniej zobaczyć
-Tak-odparła , a w jej oczach
pojawiły się łzy
-Przepraszam...Nie powinienem
bez Twojej zgody oglądać tych zdjęć. Nie chcę żebyś płakała..
-Nie masz za co przepraszać.
Obiecuję, że w swoim czasie dowiesz się wszystkiego. Jednak na razie ani Ty ani
tym bardziej ja nie jesteśmy na to gotowi. Ale obiecuję, że Ci
powiem.-powiedziała ocierając twarz- Co będziemy robić póżniej jak już
odpoczniemy, panie Biersacku?- szybko zmieniła temat.Wyraźnie chciała, żeby to
zdanie zabrzmiało lekko i dowcipnie.
-Skoro nie jesteś głodna to
możemy pójść się zabawić. Do klubu. Ale bez chłopaków. Tylko Ty i
ja-rozmarzyłem sie
-Jasne! Za pięć minut będę
gotowa!-krzyknęła szybko zrywając się z łóżka i biegnąc do szafy w poszukiwaniu
ubrań.
~~AMY~~
Siedziałam w kącie, wbita w
miękką kanapę i usiłowałam doprowadzić swoją twarz do porządku. Ciężko jest
pozbyć się rozmazanego tuszu kiedy nie posiada się husteczek i lusterka. Usiłowałam
się uspokoić i znaleźć jakieś rozsądne wyjście z tej okropnej sytuacji. Mój mąż
wraca dopiero w przyszłym tygodniu, a ja nie mam możliwości dostania się do
własnego mieszkania ani chociażby pieniędzy na hotel. Zamknęłam oczy i zrobiłam
parę głębokich wdechów, żeby przestać płakać i się uspokoić. Postanowiłam
intensywnie mysleć i zająć się czymś, żeby nie rozmyślać o tym, że przed chwilą
mnie okradli. Zaczęłam uważnie rozglądąc się po sali chociaż najbardziej
przykuła moją uwagę tańczącąca nieopodal para. Bardzo wysoki chłopak i jego
dziewczyna sporo od niego niższa i anorektycznie chuda, z długimi do pasa
czarnymi lśniącymi włosami. Sprawiali wrażenie tak zajętych sobą, że cały klub,
ludzie i muzyka mogliby nie istnieć. Gość wydał mi się znajomy, ale niestety
mimo, że bardzo się starałam nie mogłam sobie przypomnieć gdzie wcześniej go
widziałam. Nie mam pojęcia czy zorientowali się, że ich obserwuję. Po dwóćh
kolejnych piosenkach czarnowłosy przytulił się do anorektyczki i powiedział jej
coś na ucho. Ona stojąc dalej, sztywno jak manekin, tylko pokiwała głową i ku
mojemu zdziwieniu zaczęła zmierzać w kierunku mojego stolika. Chłopak w tym
czasie gdzieś zniknął.
-Wolne?-zapytała, niesamowicie
miękkim i przyjaznym głosem
-Oczywiście-odparłam
zdziwiona, że nie przyszła tu , żeby mnie okrzyczeć, że podglądam ją i jej
ukochanego
-Jestem Regina. A Ty? Wydajesz
mi się znajoma?-spytała, wyciągając do mnie dłoń
-Jestem Amy...-zaczęłam
-Wiem! Amy Lee! Wokalistka
Ev...
-Tak . Jestem wokalistką
Evanescence-tym razem to ja nie dałam jej dokończyć
-O matko! Nie mogę uwierzyć,
że Cię spotkałam i, że z Tobą gadam! To niesamowite!-krzyknęła uradowana
-I co z tego?- odparłam i ku
swojemu zdziwieniu się rozpłakałam
~~ANDY~~
Kiedy wróciłem do klubu
zauważyłam, że Regina siedzi z jakąś nieznajomą kobietą która, ku mojemu
zdziwieniu płakała. Regina miała na nią niesamowity wpływ, uspokajała ją i
delikatnie i bardzo spokojnie ją pocieszała. Zacząłem się zastanawiać czemu
zmarnowała taki dar i nie została przedszkolanką ani opiekunką do dzieci. Po
czasie, który wydawał się wiecznością dziewczyna uspokoiła się, przedstawiła i
okazało się-ku zdziwieniu Reginy- że ja i Amy się znamy. Jak mamy się nie znać
skoro nagrywaliśmy w tym samym studiu? Lee jest moją dobrą znajomą, koleżanką,
która często podrzuca nam fajne pomysły i oczywiście wokalistką Evanescence. Jeszcze
nie udało nam się zaplanować wspólnej trasy Black Veil Brides z Evanescence ale
to nic straconego. Znamy się już parę lat i można powiedzieć, że zawodowo
przyjaźnimy. Chciałem jeszcze trochę poplotkować, spytać nad czym teraz pracują
ale ważniejsze było dlaczego płakała. Regina wiedziała, że Amy, nie uspokoiła
się jeszcze na dobre więc sama opowiedziała mi, że wokalistka została
okradziona, że nie ma pieniędzy, dowodu ani kluczy do mieszkania a jej mąż
wraca dopiero w przyszłym tygodniu. Jako jedyny trzeźwo myślący w tej sytuacji
postanowiłem, że zadzwonimy na policję a potem Amy przyjedzie do nas. Na
początku, Lee zdecydowanie odmawiała tłumacząc, że nie będzie się nam zwalać na
głowę. Nie wiedziałem jak ją przekonać więc kolejny raz z pomocą przyszła mi
moja dziewczyna. Po wizycie w klubowej toalecie wokalistka z wahaniem przystała na mój plan. Wyszliśmy
na zewnątrz i od razu zamachałem na taksówkę. Podczas jazdy zadzwoniliśmy na
policję. Przyjęli zeznanie, zabezpieczą komórkę, jedyna kwestia to to, że
poszkodowana musi się stawić następnego dnia na komisariacie. Regina obiecała
jej towarzyszyć. Pogoda się popsuła i zaczął lać deszcz, my jednak nie
zwróciliśmy na to uwagi.
~~~~~~
-Co teraz zrobimy?- spytałem
stojąc w kuchni razem ze swoją ukochaną. Amy oglądała z zainteresowaniem nasz
salon, więc mieliśmy chwilkę na naradę.
-Przygotujemy kolację, zjemy,
pościelę jej w mojej sypialni a rano zadzwonię do jej męża. Wszystko się ułoży
-Jak dobrze, że Ty tak trzeźwo
myślisz. Bez Ciebie bym się załamał. Chyba Ci się oświadczę- powiedziałem i
pocałowałem ją w czoło
-Nie przesadzaj! Jest tylko
jeden problem-roześmiała się
-Jaki?
-Znowu musisz mi odstąpić
swoje łóżko-zachichotała
-Ehh. Ja to mam życie-odparłem,
przyciągnąłem ją do siebie i namiętnie pocałowałem. Gdyby nie grupka podpitych
facetów wtedy jej nie zaczepiła najprawdopodobniej nie zwróciłbym na nią uwagi.
Mógłbym minąć i nie zauważyć jej na ulicy. A jest wyjątkowa. Nie wyobrażam
sobie bez niej życia. Najpierw Olka teraz Amy.. Ciekawe jakie jeszcze
niespodzianki przyniesie nam los-pomyślałem i wtuliłem twarz w jej pachnące
włosy. Nawet nie zauważyłem, że jesteśmy obserwowani z nieukrywanym
wzruszeniem.
CDN.
~~~~
Ostatni rozdział na moich feriach :c Mam nadzieję, że Wy dopiero rozpoczynacie ferie? Rozdział miał się pojawić wcześniej. Wprost kocham niespodziewane wyjazdy do miejsc z brakiem laptopa i internetu -.- Nikt nie określił się w jakie dni chcecie żeby pojawiały się rozdziały. Miałam naprawdę ciężki dylemat :c A więc uwaga! Rozdziały będą się pojawiać CO TYDZIEŃ W SOBOTY. Najprawdopodobniej rano gdzieś do godziny 12 a jeśli nie to w okolicach 15 :) Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :) Podnoszą mnie na duchu i aż chce się pisać :) Pragnę zadedykować ten rozdział mojej najukochańszej, najwspanialszej przyjaciółce Karolinie :) Dziękuję, Ci że we wszystkim mnie wspierasz i, że jesteś przy mnie we wszystkich trudnych chwilach ;))) Ostatnio zafascynowałam się zespołem Evanescence dlatego w opowiadaniu pojawia się Amy :3 Napisałam rozdział z perspektywy Andyego-miał to być jednorazowy eksperyment ale spodobało mi się :) No to do soboty :3
I parę ciekawostek o Andym :3
* Uwielbia zwierzęta, zwłaszcza koty
* Jego ulubionym zespołem jest Alkaline Trio
* Wychowywał się w katolickiej rodzinie ale kiedy dorósł przestał wierzyć w Boga
*Jego ulubioną postacią komiksową jest batman
*Podobno sam sobie ścina włosy
* W szkole był prześladowany, jego historię opowiada piosenka ,,Knives and pens"
*Pisze wiersze ( O.O)
*Jest uzależniony od palenia papierosów :3
To kto następny? Ashley? :3
Rozdział jest boskii. Już od dawna byłam twoją czytelniczką, ale sama nie wiem czemu nie zostawiałam komentarzy.. Tylko się teraz na mnie nie obraź coo? :) Pisz kolejne rozdziały, bo piszesz cudownie ♥ Miłego dnia i zapraszam do mnie gdzie już byłaś i z tego powodu mi bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńOo, świetny :3
OdpowiedzUsuńAndy i Regina to taka urocza para <3
noo, jest coraz lepiej, muszę cię pochwalić, nie zauważyłam błędów, wszystko okej. czekam na nowy!
No... trzeba przyznać, że masz to "coś", czym dysponuje niewiele osób, piszących fanfiki. Przyznam się bez bicia, że nie bardzo interesuje mnie twórczość Black Veil Brides, za co przepraszam, bo nie jestem w kanonie, ale jest całkiem ciekawie, z tym, że nie nadrobiłam jeszcze wszystkiego, za co z góry przepraszam - klasa maturalna to nie zabawa :/
OdpowiedzUsuńPisząc "coś", mam na myśli styl, który wciąga od pierwszych zdań, sama para Andy - Regina jest ciekawa, jak dla mnie, ma dość specyficzne podejście do życia.
W kilku miejscach brakuje jeszcze przecinków, poza tym dodam, że (ale to jest uwaga personalna) jak dla mnie, wielkość tekstu jest nieco za mała - tak, masz do czynienia z osóbką w okularach... Nie jestem jednak ani oceniającą, ani betą, więc nie będę się aż tak bardzo czepiała, bo wyjdzie na to, że jestem wredna.
Na ferie jeszcze czekam, więc... na pewno do tego momentu coś jeszcze się u mnie pojawi, w tym wielki dramat, o którym już wspominałam, więc zapraszam do siebie, również wszelkie komentarze będą mile widziane :)
Dużo weny!
Pozdrawiam,
S.
Zapraszam na nowy rozdział, z góry przepraszam za spamienie :)
UsuńS.
No i ja i moje cudowne ogarnięcie usuneliśmy mój długi komentarz, więc pisze go jeszcze raz xD to samo czasami mam też z rozdziałem ale.. Dobra miałam pisać o czym innym.
OdpowiedzUsuńEmmmm... Lubie parringi z Andy'm. Są fajne ciekawe. Ah ten nasz wokalista. Ash - co tak mało podtekstów?(znaczy tych seksualnych xD wiesz o co mi chodzi) i nie tylko Ash ale caaaały zespół. No to są faceci w końcu. XD masz fajny styl i przyjemnie( mry mry) się dzięki temu czyta. Jakichś tam błędów językowych, stylistycznych czy jakie tam jeszcze istnieją nie robisz co jest super. Czasami mi sie chce komentować wszytskie rozdziały oddzielnie ale... wybacz. Ostatnio jestem cholernym leniem i mi sie nie chce. Co do lenia to musze też napisać rozdział u siebie, ale to dopiero na piątek więc luz jest xD Dobra ja nie o tym. Więc:
1. Podsumowałam twojego bloga w tym bezładnym i bezskładnym Wstępie.
2. Jake poszedł z Ash'em do sypialni. Mry, mry. Musisz przyzwyczaić się, że raczej wyłapie takie dziwne sformułowania.
3. Co tak mało czasu z zespołem? Ja rozumiem, że to parring Andy i Regina( mam skojarzenia z papierwm toaletowym, a przez to z nagością x.x a wracając do tematu) są bochaterami głównymi to wkońcu chaaaallooooo~ Andy musi mieć jakieś próby. No ja rozumiem podpisywanie płyt. Dawanie autografów, ale próby przed koncertem same sie nie zrobią x.x ( nie chce być wredna ani nic)
I kolejy punkt( nie wiem czyba 3 xD)
No jest fajnie tylko do cholery ni w chuja nie mogłam(przepraszam za słownictwo ale taka natura) ogarnąć co tu robi Amy, skąd ona i o co chodzi xD
Chyba 4. Większe litwerki przy dłuższych(nie wiem czy jest poprawnie czg nie, nie krzyczeć proszę) rozdziałach. Znaczy czytam na telefonie, w nocy, koło północy(jakie rymyyy!!!!) bez światła i po iluśtam linijkach bolą mnie zwy zajnie gałki oczne. Dobra już kobiec bo nie wiem co jeszcze napisać i ręka mi zdrętwiała. Mam nadzieje, że bedziesz miała Wene, szybko dodasz next'a itepe, itesre. Jak czegoś nie rozumiesz z tego komentarza to się nie orzejmuj bo ja pewnie też tego nie rozumiem xD. a i jeszcze chamska reklamka:
wretchedanddivinelove.blogspot.com
Skomentuj, albo chociaż nabij mi wyświetlenia sou see ju lejter znaczy przy następnym rozdziale
~Deviant
Ten blog jest świetny ! Od dawna czytam twoje rozdziały <3 Też mam bloga o bvb, ale nie jest tak dobry jak twój. Wejdź i oceń, bo masz ogromny talent. Może nauczę się trochę :P
OdpowiedzUsuńOto link: http://przypadek-czyprzeznaczenie.blogspot.com/