-Nie wiem czy Andy coś wspominał ale za tydzień wybieramy się do Chicago. Może zabrałabyś się z nami?-Ashley podwiózł mnie praktycznie pod sam dom Olki. Bardzo mi się spieszyło ale jego propozycja okropnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tego. Na chwilę zapomniałam o Olce.
-A w jakimś konkretnym celu?
-No pewnie! Będziemy dawać koncert, później rozdamy autografy, pewnie spotkamy się z fanami, a na końcu do hotelu i rano wracamy do domu. Co ty na to?
-Zaskoczyła mnie Twoja propozycja. Jak Andy się zgodzi to czemu nie? Przemyślę to. Dziękuję za podwiezienie-mówię wysiadając z nowoczesnego samochodu.
-Nie ma problemu. Jakby coś to dzwoń-uśmiecha się
-Jasne dziękuję. I do zobaczenia
-Na razie
Obserwuję jak cofa, wyjeżdża z uliczki i dopiero kiedy zostaję sama kieruję się w stronę domu przyjaciółki i jej chłopaka. Nie muszę nawet naciskać na dzwonek. Olka najwyraźniej wypatrywała mnie przez okno bo pod drzwiami zjawiła się w tempie ekspresowym.
-Boże, Regina jak dobrze, że jesteś!-z płaczem rzuciła mi się na szyję. Dopiero wówczas zauważyłam jak okropnie mizernie wygląda. Sińce pod oczami, poszarzała cera najprawdopodobniej z długiego braku snu, splątane przetłuszczone, brązowe włosy, czerwone zapuchnięte oczy.
-Masz go?-spytała z nadzieją w głosie
-Mam. Obiecałam,że kupię. Ja zawsze dotrzymuję słowa. Gdzie jest Marco?-spytałam rozglądając się.
-Na zgrupowaniu-odparła pociągając nosem. Podałam jej chusteczkę w którą głośno wydmuchała nos.
-Idziemy? Trzeba wreszcie się dowiedzieć...-zapytałam
-Proszę napijmy się najpierw herbaty, dobrze? Muszę się uspokoić-poprosiła
-Dobrze, ale najpierw pozwól, że doprowadzę Cię do porządku, okej? Ile dni chodzisz już w tych ubraniach?
-Nie mam pojęcia. Z tydzień? Może dwa? Jestem zbyt załamana...-znowu zaczęła płakać
-Spokojnie. Damy radę. Pamiętaj, że masz mnie. Cały czas tu jestem
-Dziękuję-wyszptała i dała się zaprowadzić do łazienki. Umyłam jej włosy, przetarłam twarz tonikiem, podałam tabletki na uspokojenie i kazałam jej wziąść prysznic podczas gdy ja szukałam dla niej czystych ubrań. Kiedy skończyła i przebrała się, wygoniłam ją do kuchni żeby przygotowała herbatę i uspokoiła się a sama wyprałam jej ubrania i rozwiesiłam na kaloryferze żeby wyschły. Sama też okropnie się denerwowałam ale nie dawałam tego po sobie poznać.
Przesiedziałyśmy prawie godzinę, gadając o różnych głupotach. Miałam nadzieję, że Olka chociaż troszeczkę się uspokoiła.
-Możemy już to mieć za sobą?-spytała w pewnym momencie obracając w dłoniach filiżankę.
-Oczywiście.- powiedziałam, szukając pudełeczka w torebce. W końcu znalazłam i podałam je przyjaciółce.
-Mam iść z Tobą? –spytałam
-Tak-przytuliła się do mnie
Kiedy już znalazłyśmy się w łazience, Olka drżącymi rękami wykonała wszystkie czynności wskazane w ulotce. Teraz pozostało nam już tylko czekać. Usiadłyśmy na podłodze i przyjaciółka od razu się do mnie przytuliła. Test leżał na pralce i żadna z nas nie miała odwagi podejść i sprawdzić czy coś już wiadomo. Sekundy ciągnęły się w nieskończoność. Wydawało nam się, że minęły całe wieki. W końcu Olka podniosła się i chwiejnym krokiem podeszła do pralki. Podniosła test, zamrugała oczami po czym zachwiała się i upadła na podłogę. Rzuciłam się na pomoc przyjaciółce. –Olka! Halo! Słyszysz mnie? Proszę nie zamykaj oczu! Patrz na mnie!-krzyczałam, lekko uderzając ją w twarz.Cholernie się wystraszyłam. Brunetka stanowczo odmówiła podniesienia się z podłogi więc sama, z ogromnym wysiłkiem zaciągnęłam ją do salonu i położyłam na kanapie.
-Masz leżeć! Nigdzie się nie ruszaj!-rozkazałam stanowczym tonem. Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko przełożyła się na brzuch, wtulając twarz w poduszkę. Po cichu wróciłam do łazienki, żeby sprawdzić moje przypuszczenia. Niestety okazały się słuszne. Nie wiedziałam co mam teraz robić. Musiałam wrócić do Andy’ego po swoje rzeczy o których przypomniałam sobie dopiero w samochodzie ale przecież nie mogę zostawić Olki. Nie w takim stanie. Pierwszy raz w życiu musiałam wybierać pomiędzy chłopakiem a przyjaciółką. I nagle doznałam olśnienia! Asia! Asia była naszą wspólną koleżanką z czasów liceum. Przez bardzo długi czas przyjaźniła się z Olką razem siedziały w ławce, uczyły się do matury. Po ukończeniu 18 lat dziewczyna przeprowadziła się do Stanów i nasz kontakt znacznie się oziębił. Nie miałam zielonego pojęcia co się z nią dzieje. Pewnego dnia spotkałam ją w klubie do którego wybrałam się z okazji urodzin.Pogadałyśmy, zaprosiła mnie kiedyś do siebie i dała swój nowy numer na wszelki wypadek. Uznałam, że teraz jest dobry moment na użycie jej numeru. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer koleżanki. Przedstawiłam jej w skrócie całą sytuację i podałam adres.
-W porządku. Powiedz tylko gdzie musisz wyjść?-spytała po przedstawieniu jej całej historii.
-Długa historia..-odparłam bo nie chciałam wprowadzać ją w szczegóły
-Powiesz chociaż w skrócie...?
-Muszę wrócić do chłopaka bo zostawiłam u niego rzeczy i muszę je zabrać...
-Dziwny powód ale okej. Poznam go kiedyś?-spytała na zakończenie rozmowy
-Pewnie! Przekaże mu, że chcesz go poznać
-Świetnie. Zaraz przyjadę do Olki, zajmę się nią. Do usłyszenia
-Narazie.- Rozłączyłam się, schowałam telefon do kieszeni i udałam się do kuchni z zamiarem zrobienia Olce herbaty. Wyciągnęłam kubek z szafki, nastawiłam wodę na herbatę i czekałam aż się zagotuje. Miałam zamiar zadzwonić do Andy'ego ale uznałam, że lepiej będzie jak zrobię mu niespodziankę. Po dłuższej chwili wybrałam dla Olki ekspresową herbatę malinową bo liczyłam, że chociaż na chwilę poprawi jej humor. Kiedy wróciłam do pokoju ze zdziwieniem zauważyłam, że Olka wyciągnęła walizkę i w pośpiechu wrzucała do niej przyniesione z sypialni ubrania.
-Co ty wyprawiasz?-spytałam stawiając przygotowany napój na stoliku
-Jadę rozwiązać problem-oznajmiła beznamiętnym tonem
-Czy Ciebie do reszty pojebało?!-krzyknęłam na nią. Byłam wściekła. Jak mogła tak pomyśleć?! -Nie możesz tego zrobić! Ono nie jest niczemu winne. Jeśli to zrobisz zapomnij o mnie-powiedziałam chcąc przywołać ją do porządku.
-Ale ja nie wiem co mam zrobić...-znowu się rozpłakała wtulając się w moje ramiona-Chciałam zrobić dodatkowe studia, pójść do pracy, bawić się, korzystać z życia...A teraz?! Marco mnie na pewno zostawi...
-Nie możesz tak mówić. Spokojnie-szeptałam gładząc ją po włosach- Dasz radę. Marco bardzo Cię kocha. Może inną dziewczynę mógłby zostawić ale na pewno nie Ciebie!Będziecie szczęśliwymi rodzicami, obiecuję Ci to! I chcę zostać chrzestną!- uśmiechnęłam się do niej zachęcająco
-Mogę Ci to teraz obiecać-powiedziała i jej twarz rozjaśniła się
-To teraz mam dla Ciebie niespodziankę. Ktoś specjalny się Tobą zaopiekuję a ja lecę. Pamiętaj masz się trzymać-przypomniałam jej, dla żartu grożąc palcem i biegnąc do drzwi aby otworzyć Asi.
Wychodząc z domu widziałam jeszcze przez okno jak przyjaciółki witają się, rzucając się sobie w ramiona...
(CDN)
Proszę, oddaję do Waszej oceny rozdział 10 :) Wiem, że strasznie króciutki ale bardzo dużo osób chciało się jak najszybciej dowiedzieć co z Olką :) Więc proszę :) Mam nadzieję, że nie jesteście rozczarowane :) Dla zainteresowanych bardziej wątkiem Marco i Oli: nie jest to jeszcze koniec jeśli chodzi o ciążę Olki :) Ale to wszystko wyjaśni się w najbliższym czasie <3
Pozdrawiam
Andy podobno nie może się doczekać koncertu w Polsce. :) Jaka szkoda, że nie jadę :(
Rozdzial ciekawy. troszeczke za krotki :) czekam na nastepne :)
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Olka prędzej czy później pokocha swoje nienarodzone dziecko. Poza tym powinna najpierw pogadać, a nie pochopnie podejmować decyzję, dziecko to nie jest para spodni, które można zwrócić do sklepu i po problemie.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Zapraszam do siebie na nowość:
http://betweenourhearts.blogspot.com/
rozdział jest super, zawalisty blog. Jestem ciekawa co wydarzy się dalej. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na :
OdpowiedzUsuńhttp://sport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com/
Buziaki :-***
świetny rozdział . zapraszam do siebie : http://cecilia-zayn.blogspot.com/ . mile widziane komentarze :)
OdpowiedzUsuńSuper jest.
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że nie bd kłopotów z tym dzieckiem :)
Zapraszam do mnie ;)
http://bvbstorymarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2013/12/wspomnienia.html#comment-form